Ezoteryczna sesja plenerowa
Pobudka o 4 rano, aparaty i „szkła” naszykowane. W pośpiechu zjedzona kanapka zapita gorącą kawa, jakiś prysznic, a w głowie myśl: „aby tylko zdążyć przed wschodem”. Dobra, dość guzdrania się. Trzeba lecieć w teren. Pogoda dopisuje, mgła wolno opada. Strzelamy kilka fotek, potem znów kilka i tak w końcu wychodzi nam coś takiego… :)